niedziela, 13 stycznia 2013

American Horror Story s02e10 - "The Name Game"


      Po świątecznej przerwie AHS wrócił w bardzo dobrym stylu. Postaci zmagają się z konsekwencjami wydarzeń jesiennego finału. Jest to zdecydowanie dobry sezon dla AHS, kto wie czy nie najlepszy w ogóle dla tego serialu, ciężko będzie bowiem przebić to wszystko w ciągu s3.
           Dr. Arden reanimuje Kita, ale nie mówi mu nic na temat Grace. W tym samym czasie powraca wątek Monsignor Howarda, który wreszcie osobiście (na własnej skórze rzekłbym nawet ;D ) przekonuje się o złym duchu zamieszkującym ciało Mary Eunice. Szef szpitala postanawia coś z tym zrobić. Musi uzbroić się w cierpliwość i przede wszystkim własną wiarę, która będzie wystawiana na różne trudne próby. Timothy próbuje znaleźć sojuszniczkę w osobie Jude, ale ta niestety niedomaga po przeprowadzeniu na niej elektrowstrząsów. Delikatnie mówiąc - nie kontaktuje zbyt dobrze :P Prowadzi to do całkiem ciekawej sceny w tym odcinku (powiązanej z szafą grającą - więcej nie zdradzę). Niespodziewanie do szpitala powraca też pewna postać. Nie spodziewałem się tego prawdę mówiąc, ciekawe teraz jak się potoczą dalej wydarzenia. Tym bardziej, że epizod został zakończony świetnym i błyskotliwym cliffhangerem! Prawdę mówiąc to był on lepszy niż ten z odcinka poprzedzającego przerwę świąteczną.
         Aktorsko należy wyróżnić kunszt Jessiki Lange, która świetnie wciela się w zagubioną w swej psychice Jude. Do tego w końcu Joseph Fiennes pokazuje na co go stać, bardzo lubię tego aktora. Nie sposób też nie wymienić świetnego Jamesa Cromwella w roli dr Ardena. jego postać przechodzi w tym epizodzie swego rodzaju oczyszczenie, może w końcu przejrzał na oczy, ale czy aby nie za późno ? ;)
       Podsumowując, bardzo dobry epizod genialnego drugiego sezonu AHS. Pozostaje sobie tylko życzyć: aby tak dalej!! Oceniam na 9/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz