sobota, 22 grudnia 2012

Arrow s01e09 - "Year's End"


     Nadszedł jesienny finał "Arrowa". Serial przez pierwsze osiem epizodów okazał się bardzo solidnym debiutem. Twórcy umiejętnie łączą wątki komiksowe, familijne i "mitologię" tajemnic związanych z wyspą, tajemniczą organizacją itd. Dziewiąty odcinek przynosi pewne podsumowanie wątków, a także wprowadza widzów w drugą część sezonu, która prawdopodobnie trochę przyspieszy tempa.
     Osią nakręcającą akcję w finale jesieni są morderstwa dokonywane przez kogoś z łukiem. Problem w tym, że nie jest to Oliver. Jeszcze większy problem w tym, że jest to ktoś o zdolnościach dorównujących młodemu Queenowi. Arrow musi więc zmierzyć się z tą tajemniczą personą. Co więcej, jak w zasadzie w każdym poprzednim epizodzie, stara się budować swe relacje z odzyskaną rodziną. Oliver wymyślił, że zrobią bal świąteczny. To (w teorii) świetna okazja na skonsolidowanie całej familii. Jak się okazuje w trakcie, nie jest to tak łatwe po tych paru latach nieobecności. Trzecim wątkiem jest na pewno rodzący się na nowo, coraz poważniejszy, związek Laurel i Tommy'ego. Dochodzą też smaczki np. nowy chłopak, którego Thea zaprosiła na rodzinne przyjęcie :D Generalnie, najważniejsza jest jednak walka pomiędzy Arrowem a jego tajemniczym nemesis. Podobało mi się też to, że sporo - wydawałoby się pobocznych - elementów historii wiąże się z tym głównym, jakim jest tajemnicza organizacja, której członkinią jest Moira. Epizod nie jest zakończony żadnym cliffhangerem (in minus moim zdaniem) ale Twórcy nakreślają drogę, jaką będą chcieli poprowadzić postaci dalej. Myślę, że od teraz będzie więcej akcji no i chyba ukształtował się już wątek przewodni sezonu.
     Sumarycznie, ostatni epizod w tym roku wypadł na prawdę dobrze, nawet było zaskakująco pod koniec, ale zabrakło mi jakiegoś silniejszego punktu zaczepienia, który trzymałby mnie w niecierpliwym oczekiwaniu na dalszą część przygód bohatera. Ocena 8,5/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz