sobota, 24 marca 2012

Alcatraz s01e11 - "Webb Porter"

    Najnowszy odcinek Alcatraz nie przyniósł żadnych rewolucji jeśli chodzi o fabułę, ale pewne rzeczy posunął do przodu mimo wszystko.
   Scenariusz epizodu tym razem toczy się wokół sprawy jednego z " '63 " o nazwisku Webb Porter. Człowiek ten przeżył w dzieciństwie tragedię - własna matka chciała go utopić. Przez to zaczął słyszeć ciągły dźwięk w głowie, doprowadzający go do szaleństwa i morderstw. W Alcatraz dr Sangupta zastosowała innowacyjną - jak na tamte czasy - muzykoterapię. W ten sposób facet zainteresował się pięknem muzyki. W 2012 roku wraca i zaczęły ginąć młode kobiety. Złapanie tego więźnia jest o tyle ważne, że posiada odpowiednią grupę krwi z domieszką srebra koloidalnego. Tę samą grupę krwi co leżąca w śpiączce pani doktor. Dlatego Webb Porter musi dotrzeć do nowego więzienia żywy, i to szybko! Złapanie go nie będzie proste. Koniec odcinka przynosi nam oczekiwane rozwiązanie - dr Sangupta budzi się. Nieoczekiwanie za to, Rebecca odkrywa taśmę z '63 i znajdującą się tam panią doktor z więźniem...
   Podsumowując, epizod nieźle wprowadza w finał. Oceniłbym na 8,5/10 - jest to w dużej mierze sprawką świetnego aktora charakterystycznego (Rami Malek), który gra tytułowego więźnia. Jestem pozytywnie nastawiony do finału, który zostanie wyemitowany w dwóch odcinkach już w tym tygodniu. Pomimo tego, nie sądzę by Alcatraz dostało drugi sezon i bardzo płakał nie będę. Świetny pomysł spaprano schematycznymi odcinkami.

Webb Porter jest utalentowanym skrzypkiem - jeden z ciekawszych więźniów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz