środa, 25 kwietnia 2012

Fringe s04e19 - "Letters of Transit"

    Od drugiego sezonu serialu począwszy, każdy 19. odcinek w danym sezonie jest w jakiś sposób specjalny. Tym razem też tak jest...i jednocześnie nie do końca tak samo jak to drzewiej bywało. Nie zmienia to faktu, że ostatni epizod mojego ulubionego serialu wgniata w fotel i sprawia, że chce się krzyczeć: GIEV MOAR NOW !!!! :D
     Tym razem nie mamy - w formie prowadzenia fabuły - żadnego novum. To co jest tym 'nietypowym' pierwiastkiem, to czas akcji odcinka. Mianowicie, mamy rok 2036 !! Obserwatorzy przybyli z przyszłości i zniewolili ludzkość. Część się poddała i została tzw. 'loyalistami' a ci, którzy starają się stanowić choćby namiastkę oporu to tzw. 'natives' ('tubylcy' znaczy się) Dywizja Fringe została podporządkowana Władzy i zajmuje się sprawami wśród 'tubylców'. Klimaty są super, dosłownie można na nich zrobić film pełnometrażowy! Przez cały odcinek towarzyszymy agentce o imieniu Etta i agentowi Simonowi (w tej gościnnej roli jeden z fajniejszych aktorów Lost'a - Henry Ian Cusick). Oboje to ciekawe - jak przystało na ten serial - i pełne głebii postaci. Dowiemy się dzięki nim m.in. troszkę o inwazji Obs-ów. Jak się z czasem okazuje, wśród ludzi krąży legenda o agentach z Wydziału Fringe, którzy utkwili w bursztynie. Okazuje się, że odnaleziono ich miejsce pobytu. Wspólnymi siłami udało się wyciągnąć Waltera ;) W ten sposób John Noble po raz kolejny miał szansę udowodnić jak świetnym jest aktorem, bo znów zagrał troszkę odmienną wersję tej samej postaci. Nie będę zdradzał więcej nt. fabuły, ale mamy tu dużo fajnych smaczków, np. postarzałą Ninę. Jest też powrót (w pewnym sensie) ulubieńca publiczności - Williama Bella.
    Technicznie rzecz ujmując, ten odcinek wymagał większej ilości efektów niż zwykle. Ale zostało to zrealizowane z klasą i nie mam nic do zarzucenia.
    Wg. wypowiedzi Twórców ten odcinek daje nam wgląd na wygląd ewentualnego 5. sezonu i to w jakim kierunku ma podążyć fabuła. Póki co sezon nie jest oficjalnie zamówiony, ale znaki na niebie i ziemi wskazują że będzie i stanie się to powszechnie wiadomym już w tym tygodniu ! Jedyny problem tego epizodu polega na tym, że gdyby - załóżmy chwilowo ten tragiczny scenariusz - nie było jednak przedłużenia serialu, to fabuła 19. odcinka byłaby w sumie stratą czasu. Zostajemy nagle wrzuceni do przyszłości, podczas gdy jasne jest już że finał ma się rozegrać znów w 2012 roku. Dodatkowo, wydarzenia roku 2036 pokazują IMO jaki będzie ten finał - Walter podejmie decyzję o zabursztynowaniu siebie i okolicy. Plusem jest prawdopodobny występ Leonarda Nimoya w finale, BARDZO na to liczę !! :D
   Podsumowując, aktualnemu odcinkowi nie brakowało wprost niczego - była akcja, świeże postaci, genialny Walter, 'cameo' W. Bella i duużo obserwatorów. Czego chcieć więcej ?! Jedynie odjąłbym notę za to że ewentualnie taka wersja wydarzeń jak przedstawiona w 2036 r. zbyt wiele nam mówi o finale s4, no i sam 19. epizod nie jest już tak do końca odmienny w swej formie od reszty sezonu... ocena 9,5/10

Nowi agenci Fringe świetnie wypadli w tym odcinku !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz