czwartek, 12 kwietnia 2012

Person of Interest s01e19 - "Flesh and Blood"

     Trzeba przyznać, że PoI trzyma równy, wysoki dodajmy do tego, poziom przez cały sezon. Wiadomo, że jedne odcinki są troszkę lepsze, a inne troszkę gorsze, z reguły jednak cały czas nie schodzą poniżej jakiegoś poziomu. Tutaj mamy do czynienia właśnie z reprezentantem tej lepszej grupy.
      Dużą zaletą fabuły epizodu jest to, że znów wraca Elias i to on jest głównym rozgrywającym tego tygodnia. Cała akcja zaczyna się od faktu, że Maszyna podaje tym razem 5 numerów na raz. Są to liczby związane z głowami 5 rodzin mafijnych Nowego Jorku. Reese wraz z Finchem od razu domyślają się, że może chodzić o Eliasa pragnącego przejąć kontrolę nad miastem. W tym samym czasie pani detektyw Carter dowiaduje się o pieniądzach jakie zniknęły z konta Eliasa. Znaczy się - coś zacznie się dziać. I to szybko! Nie zdradzając zbytnio fabuły (za dużo pisania byłoby :P ) powiem tylko, że cały plan Eliasa jest całkiem ciekawie ułożony. Twórcy pokazują w fabule ile może robić człowiek mający wpływy i pieniądze. Dochodzi do ciekawych zwrotów akcji (choć niezbyt wielu), jest sporo napięcia. In minus zaliczyłbym akcje Reese'a w stylu 'rambo'. Rozumiem że przyciśnięty do ściany musi działać i to błyskawicznie. Ale mimo wszystko były agent CIA - maszyna do zabijania i brudnej roboty w dodatku - powinien mieć pewne odruchy wyuczone, które nawet w granicznych sytuacjach sprawią, że nie będzie bez sensu wbijał do magazynu pełnego uzbrojonych przeciwników, bez odpowiedniego rozpoznania i wsparcia. Dlatego parę scen uważam za trochę durne. Miejscami też produkcja zbyt sugerowała niektóre wydarzenia odpowiednim ruchem kamer i wykadrowaniem, a szkoda bo mogło być zaskakująco, a nie było. In plus zaliczę końcówkę i jestem ciekaw jak się to wszystko dalej potoczy. Świetne były retrospekcje z dorastania młodego Carla, mam nadzieję na więcej w kolejnych odcinkach. Osobiście liczę, że w finale okaże się że ktoś 'grubszy' stoi za poczynaniami mafioza, że poznamy jakiś większy sens całej sprawy.
      Podsumowując, dobrze rozpisana fabuła, ale tempo akcji mogłoby być szybsze i troszkę więcej zwrotów akcji plus bardziej zaskakująca praca operatorów. Enrico Colantoni jako Carl Elias jest bezbłędny i to zdecydowanie jedna z gwiazd tego serialu. Udało mu się stworzyć postać pełną głębi i charakteru. Ogółem mimo paru wad epizod zaliczyłbym do udanych i ważnych dla fabuły. Za odcinek całościowo dałbym dobre 8/10.

Elias wyłożył karty na stół :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz