sobota, 12 maja 2012

Avengers

      Ok, wrażenia na gorąco! Film na prawdę WARTO zobaczyć :D Jest w nim totalnie wszystko. Począwszy od herosów, poprzez humorystyczne scenki, efekty, rozmach a na sprzęcie i gadżetach skończywszy. I co najważniejsze: to wszystko ze sobą współpracuje i działa !!! :D
     Nie wnikając w szczegóły fabularne, nie zdradzę pewnie tajemnicy jeśli wyjawię, że Loki jest sprawcą całego zamieszania. Pragnie mocy Tesseractu - sześcianu, który znamy z 'Kapitana Ameryki', czy scenki końcowej 'Thora'. Muszę przyznać, że cała intryga Lokiego jest miodzio ! :) Jego atak na SHIELD powoduje, że Nick Fury i jego agenci (w tym Czarna Wdowa i Hawkeye oraz Marie Hill - znana z HIMYM Cobie Smulders w tej roli) muszą odnaleźć i zgromadzić superbohaterów. Jest to odświeżenie tzw. 'avengers initiative', która została zamrożona w fazie planowania, a teraz jest to jedyny sposób na powstrzymanie boga. Tak jak miałem okazję czytać w zachodnich recenzjach, pierwsza połowa filmu jest nastawiona na zebranie zespołu. A są to nie lada indywidualności: multimilioner i playboy Tony Stark, znany też jako Iron Man, wpadający we wściekłość Bruce Banner - zmieniający się w Hulka, odmrożony po 70 latach Steve Rogers, bohater z II wojny światowej, czyli Kapitan Ameryka. Do tego należy dodać agentów SHIELD - Natashę Romanoff, tzn. Czarną Wdowę oraz Clinta Bartona - Hawkeye. Po czasie dołączy do nich przybyły z Asgardu Thor. Słowem sama śmietanka świata komiksów Marvela. Muszę w tym miejscu przyznać, że można było mieć obawy o to jak ze sobą będą współgrać postaci, czy dla każdego znajdzie się czas, czy dostanie swoje 5 minut. Na wszystkie pytania odpowiadam: TAK ! Siłą tego filmu jest to, że takie zbiorowisko bohaterów udało się odpowiednio połączyć i faktycznie w drugiej połówce obrazu zaczynają stanowić team. Jedyne czego mi trochę zabrakło to Thor. To znaczy jakoś mało go było i bez takiego klimatu charakterystycznego dla filmu z tą postacią. Sądzę że bohater miał za małe pole do popisu. Poza tym, zgodnie z moimi przewidywaniami, Hawkeye ze swoimi strzałkami jest tak lamerski jak się tylko da, ale ktoś musiał im tam parzyć herbatę :P bo ręczniki to podawał Kapitan Ameryka ;). Lecz co by nie mówić o tym ostatnim, to uważam, że wypadł dobrze, zwłaszcza w drugiej połówce filmu. Kryształowy bohater ery lat 40-tych, trochę oldschoolowy, trochę paladyn, ale taki właśnie miał być. Wyróżniali się za to Stark i Banner, obaj po prostu najlepsze teksty mieli! Aktorstwo Roberta Downey-Juniora jak zwykle bezbłędne, a Mark Ruffalo też pokazał klasę! Hulk zasługuje na swój własny porządny film z tym właśnie aktorem w roli głównej !! I cieszę się, bo już do Marvela dotarły pozytywne reakcje na postać i szykuje się trzecie podejście do kinowego zielonego stwora. Podsumowując wątek postaci, jest miodzio, każdego po trochu ale też każdy ma głębię, nikt nie został potraktowany źle (ew. Thor nie do końca super).

Po raz pierwszy, nie licząc X-men'ów, zbiór bohaterów z różnych filmów

     Co do samej akcji - jest jej w cholerę i jeszcze trochę! To druga część filmu. W zasadzie Twórcy doszli do słusznego wniosku: skoro mamy tylu bohaterów to warto pokazać ich pojedynki. Świetnie im to wyszło, bo te są usprawiedliwione fabularnie i nie zbyt przedłużane, ot takie w sam raz. Najlepszy IMO Thor vs Hulk i Thor vs Iron Man. Loki w swoich pojedynkach nie pokazał pazura tym razem. Ale on za to jest mistrzem intryg ;) Finał filmu iście epicki oczywiście, mamy współpracę całego teamu Avengersów. Lekkim minusem byłoby to, że nie wykorzystano niestety zbytnio Helicarriera, tzn był on ważny dla fabuły, ale niestety nie ze względu na swoje możliwości bojowe :/ bardziej jako baza tymczasowa SHIELD.
    Efekty w filmie prezentują się bardzo dobrze. Kolega, z którym byłem miał zarzuty do scen z Lokim latającym po mieście. Jest tu trochę racji, było widać bardziej niż w innych ujęciach nakładanie na zielonym tle, ale to w zasadzie wyjątek IMO. Reszta efektów prezentuje się bardzo dobrze, ze smakiem, z rozmachem, ale też bez pajacowania jak u M. Baya w Transformersach. 3D pomimo konwersji jest właściwie....niemal wzorcowe :D W sumie w scenach akcji trochę ciężej było nadążyć, ale to już rzecz której nawet najlepsze 3D nie przeskoczy. Minusem jest zbyt ciemny film, w ciemnych scenach za mało było widać. Nie wiem czemu nie pojaśniono obrazu jeszcze mocniej. W paru momentach zauważyłem też dziwny problem z proporcjami obrazu. Tak jakby IMAXowy standard ściśnięto do zwykłego ekranu, twarze bohaterów czasem były jakieś dziwne, nie wiem skąd to wynikało. Technicznie poza tym bez zarzutów. Głębia obrazu bardzo dobrze dobrana, widać było ją cały czas i była dobrze stosowana. Zwłaszcza w scenach z latającym Iron Manem i jego całym HUD. Efekty CG przy Hulku też były dobrej jakości, fajnie udało się przenieść cechy Marka Ruffalo na tę wielką zieloną postać. Ogółem więc, Avengers technicznie stoi na wysokim poziomie. 

Hulk - smash !!!! :D

    Podsumowując całą recenzję, przyznam że spodziewałem się właśnie takiego dobrego kina. I dostałem właśnie to, czyli mieszankę bohaterów współgrających ze sobą. Oprócz tego jest spora doza humoru, fajnych scenek rozluźniajacych i dobrych tekstów. Jest przekonujący przeciwnik pod postacią Lokiego - Tom Hiddleston jest geniuszem ! Są też wątki patetyczne i poważniejsze ale w dawce znośnej. Fabularnie mamy jak najbardziej ciekawy scenariusz, człowiek się nie nudzi choćby przez moment. Przyznam też że pewne zdarzenie mnie zaskoczyło 0_o Także na zakończenie, po napisach dostaliśmy tradycyjnie wstęp IMO do Thora 2. Niestety drugiej, mniej ważnej ale jednak :P , scenki (w przeciwieństwie do kin w USA) nie uświadczymy :/ Sumarycznie oceniłbym film na 9/10 Must-have na BluRay !!! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz