niedziela, 27 maja 2012

Supernatural s07e23 - "Survival of the Fittest"

     Heh, znów z dużym opóźnieniem piszę ale tak jakoś mi wyszło. Finał 7. sezonu Supernatural to, ogółem rzecz ujmując, dobry odcinek. Nie jest wybitny, ale powiedzmy że to w miarę godne zwieńczenie historii Lewiatanów i zmagań z nimi. (Cóż, jaka główna oś fabularna, taki i finał :/ )
      Epizod z grubej rury zaczyna jedna z najlepszych scen sezonu - rozmowa Crowleya z Dickiem. Obaj aktorzy świetni w swoich rolach (z solidnym wskazaniem na Marka Shepparda) - nawet do Dicka Romana się przekonałem w ostatnich odcinkach ! Cały dialog i ustalanie warunków 'paktu' pomiędzy dwiema potęgami: piekłem i Lewiatanami, to świetny moment na pokazanie tych charakternych postaci. Król Piekła nie byłby sobą, gdyby jednocześnie zaraz po tym nie poleciał z powrotem do Braci Winchester i spróbował ugrać coś dla siebie i u nich. Sam i Dean muszą bowiem włamać się do "bazy" potworów i zabić ich lidera. Do tego - jak było mówione w epizodzie poprzedzającym - potrzeba krwi Crowleya. Nie będę opisywał tu całego scenariusza finału. Powiem tylko, że odcinek kończący sezon nie zawiódł, na moment powrócił stary, dobry Supernatural. Resztę przemyśleń muszę wstawić jako SPOILER:

     Otóż przyznam, że Twórcy zaskoczyli mnie "ostateczną" śmiercią Bobby'ego (czy będzie rzeczywiście ostateczna to głowy nie dam, ale na razie tak to wygląda). Bracia wraz z nim zdecydowali, że czas by najwierniejszy przyjaciel odszedł... Scenę rozegrano z odpowiednią uwagą, ale bez wielkiego rozpaczania i sentymentu, co bardzo pasuje do tej postaci. Kolejna rzecz - tym razem zawiodłem się na zabiciu Dicka Romana. Ot, chłopaki wbijają mu do bazy, wykorzystują Castiela, żeby odnaleźć wśród klonów właściwego lidera Lewiatanów (bo porobił on fałszywe kopie samego siebie jako zabezpieczenie). Walka trwa może z minutkę, zdecydowanie za krótko, tak.... prostacko to wyszło. Inna sprawa, że jej wynik mnie zaskoczył 0_o Otóż, scena zamykająca cały sezon pokazuje Deana i Castiela (to oni toczyli bezpośrednią walkę z Dickiem) jak wylądowali w Czyśćcu!! Samo miejsce świetnie zrobiono! Ciemny las i w nim czerwone oczy stworzeń, które zamierzają polować na naszych dwóch bohaterów. To zapowiada ciekawy początek 8. serii...
KONIEC SPOILERA!

Świetna scena rozmowy między Crowleyem i Dickiem Romanem
     
      Podsumowując, finał 7. sezonu jest odcinkiem w starym, dobrym stylu. Ze sporą ilością akcji, odpowiednią dozą dobrego aktorstwa (Crowley plus obłąkany Castiel ;) ). Mam jednak nieodparte wrażenie, że czegoś mi zabrakło w tym zakończeniu, jakiejś większej epickości. Końcówka jednak zaskakuje (i pozytywnie i negatywnie zarazem) i sprawia, ze sam jestem ciekaw czym Twórcy uraczą nas w 8. sezonie. Ocena epizodu końcowego: 8/10
      Całą 7. serię oceniłbym już gorzej. Początek był dobry, ale szybko wykruszyło się pół obsady, w pewnym momencie praktycznie mieliśmy epizody opierane tylko i wyłącznie na braciach. To zdecydowanie za mało. Jestem zmęczony tymi dwiema postaciami i widać, że i im przydałoby się trochę odpoczynku. Lewiatany jako przeciwnicy nie sprawdzili się. Twórcy o tym wiedzieli, czemu dowodzi fakt, że Dick Roman i koledzy pojawili się tylko na początku serii, potem w dosłownie paru odcinkach środka i na zakończenie, łącznie może w 30% epizodów 7. sezonu ... Wiele odcinków było wprost nudnych i jakoś bez pomysłu realizowanych. Brakowało przede wszystkim mocniejszych aktorsko: Mishy Collinsa czy Marka Shepparda. Jim Beaver jako Bobby też się trochę przejadł... Mark Pellegrino w kilku epizodach to zbyt mało, choć trzeba mu przyznać, ze Szatana gra jak prawdziwy geniusz! Słowem końcowym, Supernatural wkroczył na równię pochyłą. Nawet dobry kolejny sezon już tego nie zmieni. Myślę, że po prostu czas się uczciwie pożegnać z historią Sama i Deana. W kolejnej serii życzyłbym sobie, żeby wróciło trochę starej obsady i żeby bracia Winchester pożegnali się z widzami z prawdziwym kopem! Ten sezon całościowo oceniłbym na 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz