czwartek, 18 października 2012

Fringe s05e03 - "The Recordist"


     W poprzednim odcinku ekipa Fringe zainstalowała się w byłym laboratorium Waltera. Potrzebowali kasety, którą nagrał naukowiec na wszelki wypadek. Odtworzona taśma najwyraźniej kieruje fabułę w bardzo konkretnym kierunku - poszukiwanie kolejnych kaset. Na VHSach są zapisane fragmenty planu na pokonanie Obserwatorów. Złożenie wszystkich elementów układanki pozwoli na zwycięstwo ludzkości. Przyznam, że z jednej strony takie poprowadzenie fabuły ostatniego sezonu nie napawa jakimś wielkim optymizmem, składanie kaset-układanki do kupy to średnio udany pomysł. Z drugiej jednak strony.....to Fringe, tu nic nie dzieje się przypadkiem, ani też nigdy nie dzieje się to czego byśmy się spodziewali. Stąd, jestem dość optymistycznie nastawiony. Aktualny odcinek też mnie nie zawiódł.
     Scenariusz trzeciego epizodu, jak wspomniałem we wstępie, prowadzi naszych bohaterów poza miasto. Docierają oni  do miejsca wskazanego przez Waltera w nagraniu - to środek lasu. Natykają się przy tym na wioskę ludzi trapionych przez dziwną chorobę. W tym momencie odcinka dowiadujemy się także, iż niewielka społeczność za punkt honoru postawiła sobie zapisywanie wszystkich ważnych wydarzeń od czasu inwazji w 2015 roku. Mają do tego specjalne pomieszczenie (świetne efekty przy tym! jeśli s5 ma niższy budżet, to jakoś tego nie widać), w którym wyświetlane są archiwa jako hologramy. Pomagają one zrozumieć, czego 21 lat temu szukał tam Bishop. Okazuje się, że chodzi o jakąś kopalnię. A co w niej jest? Tego już nie zdradzę. Co prawda to odkrycie to żadna rewelacja, ale powiedzmy że pierwszy solidny element układanki. Przy tym pojawia się ciekawy wątek tajemniczego Donalda (ale chyba nie Tuska :P ), który był najwyraźniej pomocnikiem dr. Bishopa przed "zamberowaniem".... W trakcie rozmów między bohaterami mamy okazję wysłuchać wspomnień Olivii nt. zniknięcia Etty w 2015r. Muszę osobiście przyznać, że lekko nużą mnie łzawe sceny między Peterem a jego wybranką, trochę już jest przesady. Rozumiem, że minęło niby 21 lat, a dla nich zaledwie dni, ale wciąż trochę spowalniają akcję niektórymi scenami. Mam nadzieję, że ta przyspieszy w kolejnych odcinkach.

 
      Technicznie, jak wspominałem, świetnie pokazano pokój z archiwum informacji. Sama wioska też ma klimat, jakoś kojarzy mi się to z klasycznymi motywami, które już pojawiały się we Fringe (b. podobnie było w odcinku s02e12 "Johari Window").
     Podsumowując, nowy Fringe trzyma niezły poziom, ale oczekuję, że tempo akcji wzrośnie, w końcu pozostało już tylko 10 epizodów. Wiem, że to niby ostatni sezon i historia teoretycznie jest tak na prawdę o postaciach, ale jednak fajnie by było jeszcze dostać ostatnią porcję zaskoczeń, zwrotów akcji itp. Pocieszające, że statystycznie w większości seriali pierwsze 3-4 odcinki sezonu bywają drętwe, więc jest i tutaj szansa, że od przyszłego (a teaser na to wskazuje) wszystko ruszy z kopyta. Ocena 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz