poniedziałek, 22 października 2012

Supernatural s08e03 - "Heartache"


     Trzeci odcinek ósmego sezonu Supernatural, to tradycyjny jednoodcinkowiec. Dawno już nie było takiego luźniej powiązanego z główną fabuła odcinka, w którym bracia Winchester mieliby okazję tak po ludzku zapolować na jakiegoś potwora. ;)
     Historia wokół której obraca się epizod, to regularnie odnajdywane w kilku (zawsze tych samych) miastach ciała. Zawsze są one pozbawione serc. Ponieważ Kevin zniknął im z oczu na jakiś czas, Sam i Dean postanawiają pójść tropem dziwnych morderstw. W międzyczasie mamy okazję oglądać parę z nich, gdyż toczą się one też w trakcie odcinka. Okazuje się, że ma to wszystko związek ze znanym futbolistą (idolem Sama), który popełnił samobójstwo. Kim tak na prawdę był ? W sumie odpowiedź na to pytanie była dość prosta do przewidzenia - na pewno nie tym, za kogo uważał go cały świat ;) W sumie nie ma co się rozpisywać, bo szkoda spoilerować. W mojej opinii odcinek w żaden sposób nie przesuwa w przód głównej fabuły. Jest taką miłą odskocznią, choć mam nadzieję iż ilość tego typu historii będzie też ograniczona i że znajdą się na to wszystko ciekawe pomysły (ten z omawianego epizodu jest ciekawy, aczkolwiek motyw już się pojawiał w serialu). Dostajemy też troszeczkę flashbacków z niedawnej przeszłości młodszego Winchestera. Zostaje szerzej wprowadzony wątek jego związku z kobietą, z którą widzieliśmy go w pilocie s8. Należy się spodziewać poszerzenia tej części historii w dalszych odsłonach serii.
     Technicznie nie ma nic do oceniania. Już w sumie od jakiegoś czasu Supernatural osiągnął pewien niezły (jak na serial) poziom efektów i pracy kamery itd. Nic w tej materii się nie zmienia. Przejdę zatem od razu do oceny. Odcinek nie był może odkrywczy sam w sobie, ale przyznam, że dobrze się go oglądało. Dało się poczuć choć trochę starego klimatu serialu, z pierwszych sezonów. Zabrakło może jakichś epizodycznych ról dla ważniejszych postaci serialu, bo jednak mógłby się np pojawić ktoś niespodziewany, ale nie jest to jakiś większy minus.
Sumarycznie dałbym notę 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz