niedziela, 4 listopada 2012

Arrow s01e04 - "An Innocent Man"


     Ogółem, po poprzednich 3 świetnych odcinkach przychodzi lekkie uspokojenie. Miałem wrażenie, że tym razem, gdy otwarto i ustabilizowano większość wątków, 4. epizod miał posłużyć jako typowy jednoodcinkowiec. Ale tylko pozornie! Mamy bowiem co najmniej jedno zaskakujące odkrycie związane z matką Olivera - Moirą Queen.
     Głowną osią scenariusza jest tytułowy niewinny człowiek. Oliver Queen odkrywa, że skazany na karę śmierci (która ma być lada dzień wykonana) Peter Declan mógł zostać wrobiony. Były szef jego zamordowanej żony bowiem, to Jason Brodeur - człowiek z listy w zeszyciku Olivera. Arrow stara się tak nakierować sprawę, żeby wspomóc Laurel w ponownym przyjrzeniu się dowodom zbrodni tak, żeby znaleźć jakiś kruczek, który można by wykorzystać do ratowania niewinnie oskarżonego. Równocześnie podjęto, niby to nieznaczący, wątek podsumowania finansowego w firmie Waltera. Okazuje się bowiem, że gdzieś z konta zniknęło 2,5 mln $. Moira Queen przyznała się, że to ona oddała te pieniądze na wsparcie jakiejś początkującej firmy. A co rzeczywiście się z tą kasą stało? Warto obejrzeć, żeby to zobaczyć. Ja się w każdym razie nie spodziewałem. Przez cały epizod przewija się wątek odmiany jaką przeszedł młody Queen na wyspie. Mamy retrospekcje, które pokazują jego pierwsze zabójstwo, z głodu. Został zmuszony zabić zwierzę, żeby zjeść. Myślę, że flashbacki jeszcze się rozwiną i może być tam coraz ciekawiej. Tym bardziej ciekawie jest w czasie teraźniejszym, gdyż - pomimo dobrego finału 'historii tygodnia' - odcinek kończy dość zaskakująca sytuacja, której się nie spodziewałem... A mamy też kontynuację wątku Diggsa, który już wie kto kryje się pod płaszczem Arrowa. Ogółem jednak, sam motyw przewodni epizodu był taki sobie, słabszy od zeszłotygodniowego. Jednak te poboczne części fabuły w dużej mierze uratowały odcinek. Niestety było też trochę bzdetów, np. Laurel, która z odległości 30 cm nie potrafi poznać swojego byłego bo ten ma na oczach zieloną farbkę, LOL !!! Trochę to zbyt naciągane, ale powiedzmy że Twórcy wybronili się końcówką epizodu, bo mają szansę dzięki niej wprowadzić drobne korekty do wyglądu postaci. Czy tak będzie ? (osobiście uważam, że nie) to się okaże....
     Aktorsko, coraz ciekawszą postacią staje się Diggs, a także tajemniczy Azjata z wyspy. Obaj mają szansę na interesujące wątki, zwłaszcza ten drugi myślę, że stanie się w przyszłości bardziej istotnym bohaterem. I tutaj te dwie postaci bym wyróżnił, reszty nie warto w sumie. Podsumowując, dałbym za 4. odcinek "Arrowa" solidne 7,5/10, ale głownie za poboczne wątki scenariusza, bo ten główny był trochę za cienki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz