wtorek, 14 lutego 2012

Californication s05e06 - "Love Song"

       Dzisiejszy odcinek Californication różnił się od poprzednich. Klimat znacznie cięższy, bardziej nastawiony na wątki romantyczne. Z zaskakującym (lub nie, w obliczu całego serialu) zakończeniem. Najbardziej podobały mi się retrospekcje Hanka i Karen tuż po tym jak przyjechali po raz pierwszy do LA, pełni marzeń i pasji. Jako widzowi jest mi autentycznie szkoda, że im się to trochę posypało potem. Znaczy się - scenarzystom udało się zrobić na prawdę świeży odcinek z mało świeżym już tematem. Dialogi jak zwykle - I klasa - zwłaszcza rozmowa Hanka z kochanką. Brakowało mi dziś tylko Charliego, tzn. za mało go było jednak. To on w tym sezonie ciągnie akcję ku lżejszym tonom, Hank już miał tak w życiu ciężko, że chyba nie wróci do stukania się z każdą przygodną panną (bo stuka się z jedną i tą samą przygodną panną :P ) Jeśli ktoś lub klimaty miłosne, przemyślenia (tudzież ma aktualnie fazę na takie sprawy.... :-|  ) itp to polecam odcinek. Jeśli nie - to i tak warto się przemęczyć dla samych retrospekcji i końcówki która przynosi ciekawy 'twist' fabularny. W każdym razie, w tej króciutkiej recenzji oceniłbym epizod na solidne 9/10. AVE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz